
Choć mają jeszcze długą datę ważności (ponad pół roku) pokryte są lekkim białym nalotem. W pudełku czekoladek jest 18, razem 150g. Zawierają 6,5% alkoholu nie w formie całkowicie płynnej ale delikatnej "galaretki" (to słowo niezupełnie oddaje rzeczywistość. Chodzi o to, że alkohol nie wypłynie po przegryzieniu, gdyż nie jest płynny, ale lekko stały. Nie znaczy to jednak, że dosłownie w formie galaretki - samo słowo by mnie od razu odstraszało od spożywania alkoholu w tej formie :) ). W każdym razie nie wypłynie, nie pocieknie po palcach i nie musimy się obawiać, że cześć zawartości bezpowrotnie stracimy przez nieuważne rozgryzienie. Sama czekolada jest ciemna, dośc twarda i nieco, choć raczej delikatnie, trzaska przy ugryzieniu. Gdyby nie nalot, miałaby ładny połysk.
Jest to czekolada deserowa mająca w składzie "minimum 50% miazgi kakaowej". I rzeczywiście słodyczy nie ma w niej wiele, co jeszcze podkreśla zawartość alkoholu. Ogólnie smak wydaje się dobrze zrównoważony tak, by alkohol był podkreślony niewielką, a jednak odpowiednią ilością słodyczy. Sam alkohol nie jest jednak silnie wyczuwalny, ostro. Jest akurat i przyjemny w smaku. Smak czekolady trudno opisać, bo alkohol silnie dominuje. Od kilku czekoladek odłamałam grubszy spód, aby poczuć jej smak, a i tak nie udało się. Na pewno nie jest słodka, ale trudno doszukać się w niej jakiś szczególnych nut smaku, bo smak whisky jest na pierwszym planie. O to właśnie chodziło - ona jest tylko dla wzbogacenia i podkreślenia tego właśnie smaku.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Może zawierać orzechy arachidowe, orzechy laskowe, migdały, soję i gluten.
Jadłam. Lubię je.
OdpowiedzUsuń